Reportaż z festiwalu w Kristiansand

Kristiansand Film Festival

Kristiansand Film Festival banner

Kristiansand International Children’s Film Festival.
24-28 kwietnia 2012

Kristiansand to nieduże miasto, wysunięte daleko na południe Norwegii.
Można to się dostać samolotem, lotnisko Kjevik obsługuje sporo lotów, w tym do Oslo, Kopenhagi i aż trzy dziennie do Amsterdamu. Można także przypłynąć promem z duńskiego Hirtshals, co zajmuje tylko nieco ponad 3 godziny. Ze względu na położenie, lato jest tu łagodniejsze niż w reszcie kraju, a słońce i wspaniałe powietrze przyciągają plażowiczów nie tylko z Norwegii. Atrakcją turystyczną jest także górzysta wysepka Odderøya, na którą przechodzi się z miasta mostem. W XIX wieku mieściła się tam największa w Europie Północnej stacja kwarantanny, która działała aż do 1914 roku. Do 2003 roku był to teren wojskowy. Obecnie Odderøya jest miejscem spacerów i pikników, z jej zboczy można podziwiać fantastyczne widoki na Morze Północne. Odbywają się tam także plenerowe imprezy muzyczne, w tym festiwal rockowy QUART, największy w Norwegi, który gościł między innymi takie gwiazdy jak Björk, Iggy Pop, Rammstein, David Bowie i wiele innych. Impreza zbankrutowała co prawda w 2008 roku, ale powróciła rok później, chociaż już w mniejszej formie. W tym roku festiwal odbędzie się w lipcu, a jego gwiazdą będzie Roxette. Przy wejściu na wyspę znajduje się fantastyczny, dopiero co oddany do użytku budynek centrum widowiskowego Kilden, gdzie swoją siedzibę znalazł teatr, opera, filharmonia i inne instytucje kultury z miasta. Kilden zachwyca nowoczesną, bardzo skandynawską architekturą, zaprojektowaną przez Finów oraz ogromem: znajdujące się tu sale mogą przyjąć do 2270 widzów. A Kristiansand ma zaledwie 85 tysięcy mieszkańców. Największe kino w mieście to 7 salowy, dobrze wyposażony Fønix. W pobliżu znajduje się także nieduży, dwusalowy arthouse Alladin. W obu tych miejscach odbywa się dorocznie w kwietniu znakomity, międzynarodowy festiwal filmów dla dzieci, Kristiansand Barnefimfestivalen.

W tegorocznym programie festiwalu znalazło się około 45 filmów pełnometrażowych, w tym 12 w konkursie filmów dla dzieci oraz spora ilość filmów krótkich, aktorskich i animowanych. Udało mi się obejrzeć kilkanaście, a pewna ich cześć trafiła do mojego notesu "selekcjonera" Festiwalu Ale Kino! Miejsce pierwsze przypada holenderskiemu obrazowi "Kauwboy" (tytuł trudno przetłumaczalny, "kauw" to po flamandzku gatunek ptaka, kawka), wcześniej nagrodzony na Berlinale, także tutaj zdobył wszystkie możliwe nagrody i wyróżnienia. "Kauwboy" to kameralna, a zarazem pełna emocji opowieść o dwóch mężczyznach pogrążonych w rozpaczliwej traumie po odejściu ich żony i mamy. Syn, dziesięcioletni Jojo nie chce przyjąć tego faktu do wiadomości, odbywa z mamą udawane rozmowy telefoniczne, piecze ciasto na jej urodziny. Ojciec reaguje na takie zachowania agresją, za wszelką cenę usiłując zerwać z bolesną przeszłością. Substytutem relacji z matką dla chłopca staje się, przyjaźń z młodą kawką, również zakazana przez ojca. Ale i ten związek zostanie poddany najcięższej próbie. Niezwykły to w swojej wyrazistości film, który, już dzisiaj można to powiedzieć, powinien się znaleźć w repertuarze Ale Kino. Spośród pozostałych obrazów warto wymienić ciekawe dziecięce filmy ze Skandynawii: szwedzki "Ice Dragon"oraz fiński "Iris", a także kilka następnych filmów z Holandii, która w tym roku wydaje się  jednym z najważniejszych producentów kina dla dzieci w Europie. Warte wspomnienia wydaje mi się tu świetne "Taking Chances",  historia dziewięciolatki, której tato jedzie na wojnę do Afganistanu. Dziewczynka dochodzi do wniosku, że jest bardzo mała szansa na to, aby tej samej osobie  przydarzyła się na raz śmierć ojca, myszki i psa. A zatem, aby zmniejszyło się prawdopodobieństwo zginięcia taty, umrzeć muszą mysz i pies… W oparciu o taką dziecięcą koncepcję powstał bezpretensjonalny, gorzko słodki film o silnie pacyfistycznym przesłaniu. Inne holenderskie filmy warte wspomnienia to "Tony 10" czy "Schwrchwm". Spośród filmów dla młodzieży szczególnie w pamięć zapadło mi francuskie "17 files". Obraz oparty jest na prawdziwej historii, która wydarzyła się w 2008 roku w USA, które w filmie zmieniają się w południe Francji. Siedemnaście nastolatek, zniechęconych i znudzonych prowincjonalnym życiem, postanawia zmienić taki stan rzeczy i dokonać rewolucji zachodząc w ciążę i rodząc dzieci. Ciekawy temat, wiarygodne aktorki i brak łatwych recept, to atuty tego interesującego obrazu. Wśród innych filmów z nastoletnimi bohaterami moją uwagę przyciągnęła jeszcze holenderska "Lena", z Agatą Buzek w drugoplanowej roli matki głównej protagonistki. Tytułowa Lena, gruba, nieśmiała pół Polka, desperacko szuka akceptacji, uprawiając seks z przygodnymi partnerami. To się jednak zmienia, gdy zakochuje się ze wzajemnością w uroczym Daanie. Młodzi zamieszkują razem, w domu ojca chłopaka – i tu sytuacja ulega dramatycznemu zwrotowi. Film niewolny od uproszczeń ale bardzo dynamiczny i uwiarygodniony ciekawą kreacją debiutującej Emmy Levie. A wracając do festiwalowych poloniców, w programie imprezy znalazł się także niezwykle sympatyczny krótkometrażowy film animowany dla małych dzieci "Meloo", będący autorskim dziełem młodej polskiej artystki Moniki Lyko, absolwentki łódzkiej filmówki z 2004 roku, która od kilku lat mieszka właśnie w Kristiansand.

Festiwalowi towarzyszyły w tym roku dwie interesujące sesje. Pierwsza z nich, "Films on The Horizon" miała charakter prezentacji nowych, znajdujących się w różnych fazach produkcji filmów skandynawskich. Reżyserzy i producenci przedstawili cztery projekty. Dwa z nich, tuż przed ukończeniem, mogą być interesujące dla Ale Kino! już w tym roku. Pierwszy z nich to "You and Me Forever", Duńczyka Kaspara Munka, którego debiutancki pełen metraż "Przytul mnie" podobał się niezwykle na naszym festiwalu dwa lata temu. Nowy obraz tego reżysera powstawał metodą częściowej improwizacji na planie, dotyczy problemów młodzieży, a główne role zagrali ci sami aktorzy. Ciekawie zapowiada się również dokument "Bravehearts", opisujący działalność młodzieżówek partyjnych w norweskich szkołach średnich, w związku z tradycyjnymi prawyborami szkolnymi, poprzedzającymi o tydzień głosowanie do parlamentu. Tragiczne wydarzenia na Utøya z 22 lipca 2011 dotknęły w różnym stopniu 4 bohaterów filmy i dodały mu dramatycznego waloru oraz mocy stawianym w nim pytaniom. Warto dodać, że swój projekt prezentował także Christian Lo z Norwegii, który gościł na Ale Kino! w 2010 roku z filmem "Raffiki". Jego nowy obraz, komedia "Tough Guys", gotowa będzie jednak dopiero w 2013 roku. Drugim ciekawym wydarzeniem towarzyszącym festiwalowi była prezentacja międzynarodowego projektu "Rainbow" (akronim Rights Again Intolerance Building An Open-Minded World), którego jednym z partnerów jest ECFA, Europejskie Stowarzyszenie Filmu dla Dzieci.  Toi ważne przedsięwzięcie,  współfinansowane przez The European Union’s Fundamental Rights and Citizenship Programme, ma na celu przełamywanie stereotypów dotyczących tożsamości płciowej przez działalność edukacyjną w szkołach. Organizatorzy projektu realizowanego obecnie w 6 krajach unijnych widzą w kinie pożyteczne narzędzie dla osiągania swoich celów. Jednym z rezultatów projektu będzie zestaw krótkometrażowych filmów dla dzieci i młodzieży, ( wraz z towarzyszącym mu zestawem materiałów dla nauczycieli), w artystyczny sposób służących promowaniu postaw tolerancji i akceptacji wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej.

Kristiansand shrimp partyNa zakończenie coś o towarzyskiej specjalności festiwalu. Jest nią słynne już w branży filmu dziecięcego "Shrimp Party" w plenerze, na opisywanej przez mnie wcześniej wyspie Odderøya. W tym roku organizatorom niebo sprzyjało: po deszczowym popołudniu w dniu imprezy, nastąpiło niespodziewane przejaśnienie i festiwalowi goście mogli przy pięknej pogodzie dotrzeć po  długim spacerze na miejsce. Tam podziwialiśmy cudowne widoki morza i skalistych wysepek o zmierzchu, a następnie rokoszowaliśmy się świeżo parzonymi krewetkami, które miejscowym obyczajem je się z majonezem i popija piwem z miejscowego Christianssands Bryggeri. A kiedy wracaliśmy późną nocą i pod cudownie gwiaździstym niebem, zza cypla wychynął ku nam rozświetlony, wielki statek pasażerski, który wydawał się przepływać tuż, tuż obok … Filmowe, nieprawdaż?

Jery Moszkowicz

Data: 
07.05.2012